Dane personalneImię: Raffaele UmbertoNazwisko: AccardiPseudonim: Maledizione co oznacza z włoskiego przekleństwo lub po prostu Male w wolnym tłumaczeniu zło
Rasa: Hybryda (anioł, demon)
Przynależność: CzerwoniWiek: kwestia bardzo spornaZawód: powinien
leczyć, bawi się torturując, brak posiadania wysokiego miejsca w hierarchii
UsposobienieNajwyższa wartość: on sam? jego dobro i potrzeby są najważniejsze
Charakter: Zbyt pewny siebie? Zdecydowanie tak powiedziała, by połowa lub nawet większość osób, które go znają. Arogancki? To już chyba wada rodzinna, ale można rzec, że on przerasta swego mistrza... Wredny i opryskliwy? No, nie przesadzajmy. Ten patent, to tylko jak ma dobry dzień. Może być o wiele... wiele... wiele gorzej. No i oczywiście, ma też wady. Niecierpliwy, bywa chamski, pokazuje swoją wyższość, nie lubi słowa nie i uważa innych za gorszych od siebie. Twierdzenie, iż otaczają go sami idioci i nazywania tak innych, to już przecież tradycja. Matka natura takim go ukształtowała. Życie i doświadczenie umocniło w, nim te przeurocze cechy, a przecież matce nie pluje się w twarz. Nie lubi się nikomu zwierzać, czy opowiadać o swoich problemach. Jest zbyt dumny, by prosić o pomoc, a i nie każdy jest godzien, by doświadczyć czegoś takowego czym jest jego zaufanie. Ciężko do niego dotrzeć. Jeszcze ciężej go zauroczyć, czy zainteresować czymś, ale może i dla niego jest szansa, by był kochanym, słodkim i uroczym pomidorkiem... nie no żartuje... bez jaj... każdy tylko nie on! Skurwiel bez serca... przepraszam... on ma serce... nawet ludzkie... czujące i wrażliwe. Eksponat na stoliku przy łóżku. Sadysta do szpiku kości. Zadawanie innym bólu, nie tylko fizycznego jest fantazją, której oddaje się z czystą przyjemnością. Nękanie psychiczne zresztą też ma swój unikalny, wysublimowany urok, któremu nie sposób się oprzeć. Maszyna, która teoretycznie potrafi kochać, nienawidzić..., ale po co? Raz w życiu kochał i stracił, to uczucie. Dziś jest zdania, iż to tylko słabość. Ukochana osoba może być kimś, kto ogranicza..., mimo że paradoksalnie tęskni za swoim byłym. Nie jest złą do szpiku kości osobą... jakich kości..., to coś o wiele lepszego i twardszego... kości... on jest, po prostu kimś kogo nie ma się ochoty spotkać. Przekleństwo, które zaistniało i nie chce odejść.
Pierwsze chwile z dala od piekła mogą być takie... przykre? Z milczenia w szept. Z ciszy w szmer. Powstaję, by znów żyć i niszczyć. Ja. Moje. Nie zniszczy mnie nic. Dziś wiem, że to co było, to tylko ułuda. Zbyt piękne kłamstwa, które ranią. Zbyt wiele łez, krwi, poświęceń, upokorzeń. Zbyt wiele rzeczy, które nie pozwalają mi wstać, odejść, nie uciekam. Nie poddaję się. Mimo wszystko, wbrew wszystkiemu i z wszystkim co próbuje mnie zniszczyć. Tak blisko, jednak tak przerażająco daleko. Pragnę wstać, ale nie potrafię. Jeszcze. To tylko kwestia czasu. Pierwsze nuty. Nieśmiałe. Niedopracowane. Tak ułomne w swym pięknie. Pierwsze doznania znów na nowo odrywane. Pierwsze gesty takie naiwne i nieświadome. Na nowo, kiedy wszystko już poznane i odkryte. Czymże jestem dziś? Kim? Czy nadal można określać mnie tym mianem? Czy bycie anielskim nie jest słabością? Kim będę bez tego balastu? Uczucia. Pragnienia. Ja. Dziś. Jutro. Za rok. Dziesięć lat. Tworzę? Czy już zaczynam niszczyć siebie. Kiedy przekroczę tą niewidzialną granicę po której jest już tylko szaleństwo?
Krew na moich dłoniach... rozbiłem, to pieprzone lustro. Szkło na podłodze... czuję się jakbym kroczył po rozbitym szkle. Każda kolejna drobinka wbijająca się w moje ciało... czuję? Szkarłat... nie czuję przyjemności... nie czuję lęku... nic nie czuję. Zamykam oczy i krzyczę... mój głos... taki dziwny... obcy... niczego nie rozumiem.
Zalety: *odporność na ból
* geniusz
* ogromna wiedza z dziedziny zwanej medycyną
* dobry słuch i wzrok
* pewność siebie
Wady: * zbyt duża (czasami) pewność siebie
* brak zasad moralnych
* sadyzm
* zbyt dumny by poprosić kogoś o pomoc
Słabości: * nie umie odmówić sobie widoku cierpienia kogoś
* duma nie pozwala mu poddać się
* uwielbia ból, masochizm to jego chyba największa słabość
AparycjaWzrost oraz waga: 180 cm, 75 kilo
Wygląd zewnętrzny: Mężczyzna o atletycznej budowie, Idealne proporcje z pięknie wyrzeźbionym ciałem. Struktura obiektu, to prawie całkowity brak tkanki tłuszczowej, same mięśnie zdobyte męczącymi ćwiczeniami i poświęceniem. Krótkie włosy mieniące się odcieniami srebra wyglądają czasami tak jakby w nie co najmniej piorun uderzył. Nie dba o fryzurę, aczkolwiek wygląda ona na gęstą i zadbaną czuprynę. Gęsta grzywka przysłania nieco oczy co mężczyznę czasem irytuje, choć najczęściej nie zwraca na, to najmniejszej uwagi. Kolor włosów kojarzący się zapewne wielu osobą w podeszłym wieku do tego kolor oczu. Typowy, ale, za to piękny odcień błękitu cudownie podkreśla fakt, iż nic z nich nie można odczytać. Uśmiecha się rzadko, częściej wygląda tak jakby był zamyślony lub wkurwiony na cały świat i lepiej zejść mu z drogi. Delikatne rysy twarzy dodają mu chłopięcego uroku osobistego. Można uznać, iż jest słodki, kiedy jego buzię rozjaśnia subtelny uśmiech. Gładka, delikatna skóra przypomina w dotyku atłas, aczkolwiek lepiej mu o tym nie wspominać. Jego skrzydła mienią się grafitem i są stworzone z dziwnego, lekkiego metalu, każde z piór ma typowy kształt, ale są ostro zakończone. Teoretycznie mogły, by służyć za sztylety, praktycznie jest zbyt dumny, by się ich pozbywać. Czyni, to jedynie w ostateczności z niechęcią i pogardą dla idioty, który go do tego zmusił. Ubiera się stosownie do okoliczności. Nie ma ulubionych kolorów, czy fasonów.
Znaki szczególne:* czerwone oczy
* nietypowe skrzydła
* biało szare włosy
* chłopięca uroda
* blizny na stopach, ramionach i części pleców
Informacje poboczneŻyciowe motto: "Jest taki moment, kiedy ból jest tak duży, że nie możesz oddychać... dla tych chwil warto żyć."Ciekawostki:* kocha aksamitną pościel, spać nago i tak też chodzić po swoim domu
* kocha muzykę poważną, potrafi grać na fortepianie
* jego głos to melodyjny bas, miły dla ucha
* ma bogate doświadczenie i wiedzę w zakresie seksu
Historia: Urodzony jako syn potężnego demona, wychowany w najwyższym kręgu piekielnym jako owoc gwałtu na anielicy. Matka została zabita zaraz po porodzie, a dziecko dla żartu poddane zostało okrutnej zabawie, przez co jego skrzydła są obecnie pokryte metalem. Później niż inne dzieci zaczął chodzić i walczyć co nie uszło uwadze innych demonów. Bity i poniżany przez ojca. Wyśmiewany przez wszystkich wyrósł na istotę sadystyczną pozbawioną wszelkich zasad moralnych. Nie czuje więzi z żadną rasą i nie zawaha się przed niczym, by zabić jakiegoś przedstawiciela, którejś z raz. Imię jego ojca brzmi Samael. Trenowany od najmłodszych lat na wojownika. W swoim zakresie uczył się wszystkiego co dotyczy medycyny, biologii innych ras, dzięki czemu po wielu latach zyskał odrobinę przychylności swego ojca, którego szczerze nienawidzi. Dosłownie wbijane ma do głowy, iż jest lepszy od ludzi i aniołów. Ból stał się jego jedynym przyjacielem, którego toleruje i w pewnym stopniu nie potrafi już bez niego żyć. Trafił do czerwonej bramy przypadkowo i nie żałuje tego wręcz intrygującego zbiegu okoliczności.