Dane personalne
Imię: Felice
Nazwisko: Carcassa
Pseudonim: Skull. Dlaczego? Może ze względu na tłumaczenie nazwiska, "truchło".
Rasa: Demon
Przynależność: Niewolnicy
Wiek: Wygląda na jakieś 17 lat, sam nie wie, ile wiosen już trwa jego egzystencja.
Zawód: ...niewolnik?
Usposobienie
Najwyższa wartość: Spokojna egzystencja
Charakter: Felice jak na demona jest dosyć specyficznym egzemplarzem, zupełnie, jakby nie poczuwał się do swojej rasy. Mimo, że życie niejednokrotnie pokazało mu, gdzie jest jego miejsce, chłopak pozostaje nadmiernie ufny, zupełnie, jakby w każdej nowo poznanej osobie odszukiwał ten mizerny promyczek dobroci i ciepła, tak rzadki w dzisiejszych trudnych czasach. Zazwyczaj uległy i posłuszny, zdolny jest do wykonania najbardziej niedorzecznych próśb, czy poleceń, zachowując przy tym pogodny uśmiech na ustach... oczywiście, jeśli nie trafi się na jeden z jego "gorszych" dni, kiedy to wydaje mu się, że jest lepszy od całej tej szarej gawiedzi. W takich chwilach wychodzi z niego mały diablik, chociaż nigdy nie jest to zbyt mocno odczuwalne przez otoczenie, w końcu kto by się przejmował drobnymi złośliwościami, czy butą niedorobionego demona? O samym sobie chłopak lubi mówić "Pan Skull", zapewne próbując podnieść w ten sposób swoją niezbyt wysoką samoocenę i o dziwo, jemu to wystarcza. Nie należy do osób cierpliwych, źle znosi monotonię, która zwyczajnie go nudzi, a jeszcze gorzej, jeśli ktoś zmusza go do wykonywania monotonnych, nieprzyjemnych czynności. Wtedy zwyczajnie się wyłącza, przez co niejednokrotnie naraża się na czyjś słuszny gniew. Nierzadko nie potrafi wyciągnąć z tego nauki, z maniakalnym uporem powtarzając niektóre ze swoich błędów, zupełnie, jakby miał w sobie coś z masochisty, chociaż nie cierpi bólu.
Co zupełnie do demona niepodobne, jest strachliwy, chociaż jak może, stara się to maskować. Istocie jego gatunku nie przystoi drżeć na samą myśl o przejściu nocą przez ciemny zaułek, już nie wspominając o cmentarzu, czy lesie. Ostatnie dla niego samego jest zagadką, ponieważ wielbi on wszelką swołocz, jaką można w lesie znaleźć, łącznie z pełzającymi, jadowitymi paskudztwami. Każde zwierzę jest przez niego obdarzane miłością, nieważne, ile ma nóg, oczu i toksyn.
Mimo, że od kilku lat jest czyjąś własnością, to nadal zachował poczucie humoru, które potrafiło objawiać się w najmniej odpowiednich momentach i w najdziwniejszych odsłonach. Czarny humor? Głupie uśmieszki na widok rudych? Cały Felice.
Zalety:- Pogodny, wesoły
- Uczynny
- Ufny
Wady:- Strachliwy
- Krnąbrny
- Nieobyty w konwenansach
Słabości: Niski próg bólu, lęk przed ciemnością.
Aparycja
Wzrost oraz waga: 176 cm, 63 kg
Wygląd zewnętrzny: Chłopak nie jest jakoś szczególnie wysoki, ani nie zachwyca posturą. Taki tam dosyć przeciętny, szczupły nastolatek... któremu spod bluzy wystaje długi ogon, a wargi skrywają ostre jak u zwierzęcia kły, tak.
Kiedy patrzy się na Felice, w oczy rzuca się przede wszystkim fiolet. W tym kolorze są wiecznie nastroszone, miękkie włosy chłopaka, starannie ułożone w tak zwany artystyczny nieład. W podobnym odcieniu są tęczówki jego dużych oczu, okolonych długimi i gęstymi (jak u panienki) rzęsami, które starannie pokrywa tuszem dla pokreślenia tego efektu. Pod lewym ślepiem wytatuowaną ma łezkę, w jakże zaskakującym kolorze - fioletowym. Dla uzupełnienia efektu, taką samą barwę ma szminka, którą chłopak z lubością pokrywa swoje wargi, oraz cień do powiek.
Kolejnym dodatkiem do jego i tak już dziwnego image jest piercing, który go fascynuje, pomimo małej odporności na ból. Przekłuty ma między innymi łuk brwiowy, dolną wargę, oraz uszy.
Preferowanym przez niego ubiorem są wygodne ubrania w bezpiecznych, ciemnych, lub zgoła czarnych barwach, oczywiście nie stroni od fioletu, jakby nie dość już go było w całym tym obrazku.
Znaki szczególne: Wszechobecny fiolet, piercing, łezka pod okiem, długi, czarno-fioletowy ogon.
Informacje poboczne
Życiowe motto: Oklepane "Carpe diem"
Ciekawostki:- Uwielbia słodycze w każdej formie
- Wstydzi się, kiedy ktoś porusza tematy związane z seksem
- Piercing fascynuje go do tego stopnia, że chciałby sobie przekłuć penisa
- Ma lekkie skrzywienie na punkcie przebierania się, uwielbia "zwierzęce" dodatki, jak kocie uszka, czy inne takie pierdoły.
Historia: "Skąd ja się wziąłem?" jest pierwszą rzeczą, jaką Felice pamięta ze swojego dzieciństwa. Nie wizerunek rodziców, nie ulubiony zwierzak, maskotka, czy zabawa na podwórku. Czysto egzystencjalne pytanie i konsternacja w oczach właścicielki są tym, co kojarzy mu się ze szczenięcymi latami, bo właściwie mógłby powiedzieć, że nigdy rodziców nie posiadał, na pewno nie w pojęciu "osoba, która wychowała to szczenię", bo ktoś go urodzić musiał, ktoś przekazał swoje demonie geny. Do przytułku trafił jako półtoraroczne pacholę, podrzucone tam któregoś pięknego poranka, ku rozpaczy kobiety ów przybytek prowadzącej. Pozostał tam do lat czternastu, kiedy to został po prostu oddany na własność wysoko postawionej w mieście kobiecie, która na szczęście wielką miłością do walk nie pałała, co uchroniło chłopaka przed licznymi ranami, więc teraz żadna blizna nie szpeci jego jasnej skóry.
Felice pod skrzydłami swej pani nauczył się co prawda podstaw walki, ale na tym zakończyła się jego edukacja jako wojownika. Zajmował się on zgoła innymi rzeczami, skupiając się raczej na codziennych, domowych obowiązkach. Niestety, dobre zdrowie nie jest przymiotem każdego, właścicielka Skulla nie była w tym temacie wyjątkiem i tak jakby jej się umarło. A chłopak znów trafił na sprzedaż, dalsza rodzina Madame nie była zainteresowana wykorzystaniem jego fioletowego "potencjału".
Chaos, right?